Jak wojna w Ukrainie zmieniła rynek zatrudnienia w branży mięsnej

Jak wojna w Ukrainie zmieniła rynek zatrudnienia w branży mięsnej

Wojna zmieniła wszystko

Do wybuchu wojny 24 lutego 2022 większość pracowników rekrutowanych w branży mięsnej przez Gremi Personal było Ukraińcami.

W drugim roku trwającej wojny, klienci Gremi Personal wiedzą już, że nie mogą liczyć na pracowników „od ręki”, których przed wybuchem wojny mieli praktycznie z dnia na dzień. Mowa tu o puli osób z państw, które objęły złagodzenia procedur przy zatrudnieniu, wynikające z Ustawy o cudzoziemcach ze stycznia 2022 – czyli obywateli Ukrainy, ale też Armenii, Białorusi, Gruzji i Rosji. Wyczerpała się pula dostępnych męskich rąk do pracy, za to szukają jej kobiety, które uciekły przed wojną w Ukrainie. I akurat kobiety z Ukrainy są świetnymi pracownikami w tej branży – wymagającej dużego skupienia, czystości oraz pracy na zmiany – tak o wpływie wojny w Ukrainie na branżę zatrudnienia mówi Tomasz Bogdevic, dyrektor generalny Gremi Personal. – Za to Gremi Personal sięgnęła po pracowników fizycznych z krajów byłych republik radzieckich: Kazachstanu, Kirgistanu, Uzbekistanu czy Tadżykistanu. Dla tych narodowości Polska stała się naturalnym kierunkiem migracji zarobkowej.

Rynek nie znosi próżni

Branża mięsna ucierpiała na utracie rynku rosyjskiego, ale szybko znalazła inne kraje zbytu, jak np. rynki azjatyckie, których PKB rośnie oraz Bangladesz czy Filipiny. Wartość eksportu polskiego mięsa w 2022 r. wyniosła 9,6 mld euro. Pomimo ciągle rosnących kosztów produkcji, jest to jedna z najbardziej opłacalnych gałęzi przetwórstwa. Branża cały czas się rozwija, pojawiają się nowe technologie – nie tylko w przetwórstwie, ale też w hodowli zwierząt.

Eksport mięsa ma bardzo istotny wpływ na bilans handlowy Polski generując aż 4,8 mld euro nadwyżki w całym handlu zagranicznym. Głównym odbiorcą mięsa z Polski są w ponad 70 proc. państwa Unii Europejskie, głównie Niemcy. 

Obecnie Polska korzysta z trzech wrót eksportowych. Są to Arabia Saudyjska, Hongkong oraz Singapur. Stamtąd polskie mięso sprzedawane jest dalej do Chin czy Zatoki Perskiej. Na pewno wielką przyszłość ma poszerzenie rynków zbytu i dotarcie do większej liczby państw.

To w Polsce są najnowocześniejsze fermy drobiowe w Europie, więc polski drób ma wysoką jakość, a jego produkcja jest relatywnie tania. To jest jeden z powodów, dlaczego Polska eksportuje rocznie ponad 1 mln ton drobiu.

Wzrost produkcji mięsa spowodowany jest światowym wzrostem jego spożycia. Szacuje się, że do 2029 roku zwiększy się o kolejne 40 milionów ton, osiągając poziom 366 milionów ton rocznie. Ten trend zauważalny jest także w Polsce, która w ostatnich 20 latach stała się jednym z największych producentów mięsa w Europie. Dziś w UE zajmuje pierwsze miejsce w produkcji mięsa drobiowego oraz odpowiednio czwarte i siódme miejsce pod względem produkcji wieprzowiny i wołowiny. W ostatnich dwóch dekadach produkcja tych trzech podstawowych rodzajów żywca w Polsce wzrosła o 75%. – wynika z raportu „Atlas Mięsa 2022”. Polacy spożywają też zdecydowanie więcej mięsa, niż ryb. A spośród gatunków mięs, spada spożycie mięsa czerwonego, a zwiększa się białego, czyli drobiu.

Z roku na rok uprawa roślin paszowych oraz produkcja zwierzęca podlega zmianom przyczyniającym się do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Jest to cały proces rozłożony na lata – wymaga odejścia od przemysłowych technik uprawy, chowu i hodowli, a także postawienia na lokalność produkcji oraz skrócenia łańcuchów dostaw.

Powodzenie transformacji obecnego systemu produkcji i konsumpcji mięsa zależy także od polityki, ale nie tylko krajowej. Decydujące znaczenie mają regulacje na poziomie UE, a także międzynarodowa polityka handlowa. Globalizacja i liberalizacja handlu przyczyniają się do globalnego wzrostu produkcji zwierzęcej.

Ręce do pracy wciąż potrzebne

Mimo postępującej automatyzacji linii produkcyjnych, branża mięsna jeszcze długo będzie potrzebowała rąk do pracy. Polacy, którzy wybierają prace fizyczne, wyjeżdżają za granicę, więc naturalnym krokiem migracyjnym jest zastąpienie ich innymi narodowościami. Do niedawna byli to głównie Ukraińcy czy Białorusini, obecnie coraz częściej w polskich przedsiębiorstwach przetwórczych pracują osoby z tak odległych krajów jak Peru czy Boliwia. Gremi Personal już sprowadza pracowników z odległych kierunków biorąc na siebie kwestie pozwoleń i wszelkich formalności. Dbamy też o to, by nowi pracownicy pomimo barier kulturowych i językowych szybko odnaleźli się w nowej pracy, zapewniając im silne wsparcie na początku – na przykład brygadzistów znających język angielski. Te zmiany widać bardzo wyraźnie. Według naszych informacji już tylko 22% pracowników w zakładach przetwórstwa mięsnego to Polacy, 60% – Ukraińcy, a reszta to obywatele innych krajów – na przykład ostatnio z Peru i Kolumbii. Można się spodziewać, że ostatnia afera wizowa zatrzyma przyjazd pracowników z krajów azjatyckich na jakiś czas lecz w dłuższej perspektywie polski rynek pracy będzie musiał otwierać się na pracowników z zewnątrz. Zmienia się też struktura zatrudnionych. Już 70% pracujących w tych zakładach to kobiety, a tylko 30% – mężczyźni. Więcej o gwałtownych zmianach na polskim rynku pracy można znaleźć, w naszym artykule na ten temat. [link]

Jednym z wyzwań w branży mięsnej jest duża rotacja zatrudnienia i brak rąk do pracy. Przetwórstwo mięsne kojarzy się z siłą fizyczną, choć branża wykorzystuje coraz więcej technologii tak, że do pracy wystarczy przeszkolenie w zakresie używanego sprzętu.

– Agencje takie jak Gremi Personal mogą pomóc branży mięsnej – prognozuje Damian Guzman, zastępca dyrektora generalnego Gremi Personal ds. rozwoju. – Branża ta zmaga się z tyloma wyzwaniami, że zaufanie firmom jak nasza pozwoli kierownictwu zakładów mięsnych bardziej skupić się na bieżących wyzwaniach, planowaniu linii produkcyjnych, zostawiając nam sprawy kadrowe i logistykę z tym związaną. Dostarczamy pracowników z ważnymi książeczkami Sanepidu i gotowych do pracy. W przypadku branży mięsnej jedną z najważniejszych kwestii jest bezpieczeństwo i jakość produktu. Dlatego my zapewniamy rzetelną siłę roboczą.

Kłopoty na horyzoncie

Galopująca inflacja i globalny kryzys powoduje, że każda gałąź biznesu jest poszkodowana. Produkcja mięsa stała się mniej rentowna na każdym jej etapie po kryzysie związanym z przerwami dostaw dwutlenku węgla. Problemy odczuwają wszyscy: hodowcy, ubojnie, jak również producenci mięsa i wędlin. Kiedyś kojarzone z luksusem, dziś mięso jest stosunkowo tanie. Przyczyniła się do tego masowa hodowla i prymat zysku nad jakością. Część konsumentów zaczęło szukać produktów rzemieślniczych pochodzących z małych manufaktur. Dlatego bardzo ważna jest edukacja hodowców oraz przestrzeganie wytycznych i zaleceń, a także mierzenie się ze wzrostem opłat za kontrole weterynaryjne.

Energia elektryczna, gaz, papier, folia czy transport drożeją o dziesiątki procent. Najbardziej palącą kwestią jest wzrost cen pasz. Nie ma więc wątpliwości, że branża mięsna mierzy się z wieloma wyzwaniami. W ekonomii naturalną rzeczą jest kryzys, inflacja – tak działa gospodarka, ale dobry biznes zawsze ma wypracowany sposób na minimalizowanie strat. Dlatego wiele przedsiębiorstw współpracę z agencjami, takimi jak Gremi Personal, jako bezpieczne rozwiązanie sprawdzające się nawet w trudnych czasach.

Aktywiści klimatyczni i lekarze już namawiają do ograniczenia konsumpcji mięsa, szczególnie czerwonego – zwiększy to produkcję i spożycie tzw. białego mięsa czyli drobiu.

Chów klatkowy będzie niedługo zakazany w całej UE (od 2027 roku). Branża już dziś powinna zaplanować proces restrukturyzacji przedsiębiorstw. Ponieważ większość zmian w branży jest systemowa, toteż przedsiębiorcy oczekują na wsparcie państwa. W stanowisku zaprezentowanym przez Unię Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego branża mięsna w Polsce przedstawiła swoje oczekiwania wobec rządu: m. in. możliwość współfinansowania inwestycji z odnawialnych źródeł energii ze środków pochodzących z budżetu państwa. Duża część branży już korzysta z tego typu rozwiązań, ale ich upowszechnienie i współfinansowanie ze strony państwa sprawiłoby, że zakłady stałyby się niezależne energetycznie i w ten sposób choć w części rekompensowałoby to wzrosty cen pozostałych nośników energii.

– Przejście z globalnej konsumpcji mięsa na rośliny to nie jest kwestia lat, a dekad, więc tu przez najbliższe dziesięciolecia zasadniczo nic się nie zmieni. Moim zdaniem szybciej przedsiębiorcy wezmą się za OZE, niż za produkcję soi. I raczej będą hodować drób – nawet nieklatkowo – bo to prężna gałąź przetwórstwa mięsnego. A wojna w Ukrainie pokazała, jak szybko zmienia się sytuacja ekonomiczna i polityczna na całym świecie, oraz że przedsiębiorca musi się ciągle mierzyć z wyzwaniami – wcześniej z pandemią, teraz ze skutkami wojny, które dotyczą nas wszystkich: inflacją, podwyżkami cen gazu i energii. 

Ufając firmom takim jak Gremi Personal – przynajmniej kwestie zatrudnienia, rekrutacji pracowników i całą związaną z tym logistykę prawną i HR-ową – przedsiębiorca zostawia nam i może skupić się na wypracowaniu zysków, a nie tylko na liczeniu strat. – podsumowuje Evgenij Kirichenko, założyciel i prezes Gremi Personal.

 

Dlaczego najlepszym rozwiązaniem jest współpraca z agencjami zatrudnienia takimi jak Gremi Personal? Bo my bierzemy na siebie cały ciężar rekrutacji i zatrudnienia, dostarczając pracowników tylko wtedy, kiedy są naprawdę potrzebni. Outsourcing z Gremi Personal wygląda tak, że gdy nasz Klient potrzebuje mniej pracowników w danym momencie, znajdujemy im inną pracę, a wszystkie formalności i dokumenty związane ze zmianami są po naszej stronie. 

Dowiedz się więcej o naszej usłudze outsourcingu!
https://gremi-personal.com/oferta/ 

 

Zobacz również: